Żółwie i zachody słońca na granicach cywilizacji, czyli Jericoacoara

Są miejsca, do których niełatwo się dostać, ale gdy już się to uda… Jericoacoara to jedna z najpiękniejszych plaż świata, a Manuka potwierdza: dla niej warto się wybrać do Brazylii! Skąd najlepiej widać tutaj zachód słońca i o co chodzi z siedliskiem żółwi? Sprawdźcie koniecznie!

Żółwie i zachody słońca na granicach cywilizacji, czyli Jericoacoara

 

 

W swoich podróżach lubię odwiedzać zarówno tętniące życiem wielkie miasta, gdzie można imprezować, zwiedzać, szaleć o każdej porze dnia i nocy, jak i prawdziwe oazy spokoju. Mój plan na pobyt w Brazylii to właściwie typ drugi: wyprawa na jedną z najpiękniejszych plaż świata, gdzie nie uświadczy się sztucznego oświetlenia po zmierzchu!

 

Na koniec świata i jeszcze dalej

Przylatuję do Fortalezy, stolicy stanu Ceará na północnym wschodzie Brazylii. Mój przyjaciel Lúcio już czeka na mnie ze swoim terenowym samochodem. Wybieramy się do wioseczki Jericoacoary, a to wymagająca wycieczka: z Fortalezy to ponad 300 kilometrów, a część trasy to klasyczne wertepy – zwłaszcza pod koniec nie uświadczysz asfaltu…

Dawniej Jericoacoara była po prostu cichą wioseczką rybacką z dala od miejskiego zgiełku. Wszystko zmieniło się w 1984 roku, kiedy tutejsza plaża została uznana przez „The Washington Post” za jedną z dziesięciu najpiękniejszych na świecie. „Jak dla mnie to ta jest numerem jeden ze wszystkich”, śmieje się Lúcio.

Na szczęście już w latach 80-tych utworzono w okolicy „Strefę Ochrony Środowiska” (Área de Proteção Ambiental), a na początku XXI wieku powstał olbrzymi park narodowy – dzięki temu naturalne ekosystemy i dziewicze piaski pozostają chronione, a i ruch turystyczny podlega ograniczeniom. Elektryczność zainstalowano tu dopiero w 1998 roku

Dziewicza plaża i szum fal – oto Jericoacoara

Dziewicza plaża i szum fal – oto Jericoacoara

 

Żółwie, wydmy i zachód słońca

Nazwa „Jericoacoara” prawdopodobnie pochodzi z języka Tupi i oznacza dosłownie „siedlisko żółwi”. Do dziś wielkie żółwie morskie przypływają tutaj, żeby złożyć jaja. A jeśli chodzi o nazwę, to tubylcy i zauroczeni przyjezdni mówią też zdrobniale, pieszczotliwie „Jeri”.

Jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Jeri to Duna do Pôr do Sol, czyli „wydma zachodu słońca”, która leży na zachód od miasteczka. To wspaniały punkt widokowy – codziennie dziesiątki mieszkańców i turystów około godziny 17:00 podziwiają zachód słońca. Czasem w kulminacyjnym momencie słychać oklaski! Wprost nie mogę się doczekać, żeby też to zobaczyć… i zaklaskać!

„Ale najpierw łuk skalny” – to Lúcio ciągnie mnie przez plażę, bo ma dla mnie inny widoczek. Pedra Furada to jeden z symboli Jericoacoary: potężny skalny łuk łączący brzeg z oceanem. Trzeba co prawda trochę się przespacerować, ale takie plażowe spacery to ja mogę codziennie…

Pedra Furada, skalny łuk na samej plaży – tutaj widok nocny

Pedra Furada, skalny łuk na samej plaży – tutaj widok nocny

 

Plażowe aktywności: od sportu do samby

Jericoacoara to prawdziwy raj dla wielbicieli windsurfingu i innych wodnych sportów. „Wieje tu właściwie cały rok!”, wyjaśnia Lúcio, wielki amator szaleństwa na desce. Ja co prawda wiecznie spadam z deski (moje pierwsze próby zaliczyłem jeszcze w Australii), ale doceniam tutejsze warunki. Trochę popluskałem się w wodzie (na szczęście bez spotkania z meduzami) i teraz wygrzewam się na ręczniku.

„To może chociaż pójdziemy wieczorem potańczyć?”, nalega Lúcio. Ech, ci Brazylijczycy, skąd w nich tyle energii… to chyba z tego słońca… ale prawdziwej brazylijskiej samby nie odmówię! Gorący taniec, znany głownie z karnawału w Rio de Janeiro, tutaj w Jericoacoarze na końcu świata wydaje się jeszcze bardziej namiętny…

Prócz tańców i sportów dobrze coś zjeść: jak to nad wodą, knajpy w Jeri oferują całe mnóstwo świeżo złowionych ryb i innych morskich przysmaków. Może uda mi się spróbować czegoś z popularnej w tych okolicach kuchni afro-brazylijskiej? Marzy mi się vatapá, puree z owoców morza, orzechów, pieczywa i warzyw…

Jeri to raj dla amatorów sportów wodnych, takich jak windsurfing!

Jeri to raj dla amatorów sportów wodnych, takich jak windsurfing!

 

Jak na razie Jericoacora ma miejsce na podium, jeśli chodzi o mój prywatny ranking wakacyjnych destynacji. Odpocząłem za wszystkie czasy: ten piaseczek, te laguny, palmy i gorące brazylijskie słońce... aż szkoda wracać do cywilizacji!

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium